Strony:

#Raura #RossLynch #LauraMarano

czwartek, 11 września 2014

Rozdział 15.

W poprzednim rozdziale:

- Ross, ty naprawdę chcesz tam lecieć?- spytała Alex czekając z nim na lotnisku
- Już ci mówiłem. Muszę to zrobić! Przynajmniej spróbować- westchnął.
.................................................

- Jak to dzwonisz, by mi powiedzieć, że ze mną nie lecisz?- zdziwił się Kyle
- No właśnie.. tak jakoś samo wyszło. Długo nad tym myślałam i byłabym skłonna z tobą lecieć.. ale nie potrafię. W ogóle, cały ten przylot do NY był zupełnie bez sensu!- zaczęła się tłumaczyć
(...)
- Co planujesz dalej?
- Prawdopodobnie będzie to kolejny impuls z mojej strony. Rozumiesz sam.
....................................................

- Przykro mi, ale Laura wyleciała dzisiaj do Paryża- odpowiedziała kobieta
- Ow, a nie wspominała może kiedy wróci?- spytał Ross z nadzieją w głosie
- Raczej nie wróci. Zabrała walizki, powiedziała, gdzie jedzie i wyszła. No i, tyle ją widzieliśmy- odparła kobieta jeszcze bardziej dołując chłopaka
....................................................

- Laura!- usłyszała wołanie za swoimi plecami. Natychmiast się obróciła
- Ross?- zdziwiła się.
Chłopak podbiegł do zszokowanej dziewczyny, a chwilę potem stał już przed nią. Uśmiechnął się.
- Nareszcie cię znalazłem- objął ją w talii i zaczął ją całować. Laura mocno się zdziwiła, ale coś nie pozwalało jej odepchnąć chłopaka. W zamian oddała mu pocałunek.

***
Tkwili w pocałunku od dłuższego czasu. Nagle dziewczyna się opamiętała. Wróciła szara rzeczywistość i odepchnęła od siebie chłopaka.
- Po co.. po co tu przyjechałeś?- spytała nieco zszokowana
- Chcę cię prosić- westchnął
- O co?- zmarszczyła brwi
- Żebyś wróciła
Brunetka zaczęła rozglądać się na boki
- Ten pocałunek to był część twojego przebiegłego planu?- podniosła brew
- Lauro, proszę. Wróć do Kalifornii. Potrzebuję cię.. potrzebujemy! Ja i Alex- wtórował
- Ona też tu jest?- dziewczyna zaczęła rozglądać się za chłopakiem
- Nie. Jestem sam.
- I co myślałeś? Przyjedziesz tu, odstawisz jakieś mckliwe przedstawienie i tak po prostu wrócę?
- Nie utrudniaj mi tego- odrzekł spokojnie
- W ogóle skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać?- spytała po chwili
- Twoi rodzice mi powiedzieli
- Powiedzieli?! Z resztą, nieważne. Nie wpadłeś na to, że ludzie znikają, gdy muszą uregulować pewne sprawy?! Gdy ich to wszystko przerasta?! - mówiła ze łzami w oczach- Gdy potrzebują samotności?! - chłopak słuchał, co brunetka ma mu do powiedzenia. Nie odezwał się ani słowem
- Oczywiście ty nic o tym nie wiesz! Nie musisz przed nikim uciekać! Twoje życie to jedna wielka bajka!- wykrzyczała
- Co ty możesz o mnie wiedzieć?! Prawda, jest taka, że ty nic o mnie nie wiesz! -zdenerwował się
- Wiem o tobie na tyle dużo, by móc śmiało powiedzieć jaką osobą jesteś! I szczerze wątpię, że kiedykolwiek byłbyś w stanie się zmienić! -odgarnęła włosy- Zastanów się. Czego ty tak naprawdę ode mnie oczekujesz?- spytała już spokojniejszym tonem. Chłopak westchnął
- Już niczego- odwrócił się- Jutro wracam do Los Angeles.
Brunetka nie zareagowała
- Wylatuję o dziewiątej, ale...- blondyn westchnął, po czym kontynuował- przemyśl to sobie jeszcze, i wiesz co? Może i tam coś do ciebie czuję. Nie jestem pewien, ale szczerze mówiąc to uczucie zanika po każdej naszej kolejnej rozmowie- rzucił i odszedł zostawiając ją samą przy Wieży Eiffla. Stała jak posąg.
A co jeśli on naprawdę się zmienił? Może faktycznie coś do mnie czuje? Pomyślała. Może powinnam zapomnieć o szarej przeszłości i zacząć żyć teraźniejszością. Fakt, kiedyś zachowywał się jak mój prześladowca, ale to było kiedyś. A ludzie się przecież zmieniają, prawda? Kontynuowała rozmyślanie. Najchętniej rzuciłaby się teraz za chłopakiem wołając "Ross, zaczekaj!", ale coś nie pozwalało jej tego uczynić. Nie pozwalało jej zaufać temu chłopcu. Tak po prostu patrzyła jak odchodzi. Czuła się w tej chwili  porzucona, mimo że to ona dała mu odejść, jednak chwilę potem zabrzmiały jej w uszach słowa, które wypowiedział zanim poszedł "przemyśl to sobie jeszcze". Zabrzmiało to dla niej jak szansa na to, że nie wszystko stracone. Mimo że go tak chłodno potraktowała i zarzuciła mu co nieco, on dalej chce, by z nim wróciła. Z resztą, który chłopak leciałby na drugą stronę półkuli, by spotkać się ze swoją ukochaną. Ukochaną? Może on mnie jednak faktycznie kocha. Jej myśli coraz bardziej skłaniały ją w stronę blondyna, dopóki nie przypomniała sobie jego kolejnych słów " Może i tam coś do ciebie czuję. Nie jestem pewien, ale te uczucie zanika po każdej naszej kolejnej rozmowie ". Posmutniała. Chociaż, z drugiej strony, gdyby Ross przestałby darzyć mnie uczuciem to więcej nie uganiałby się za mną. Może to już jednak pora wrócić do LA. Zapomnieć o wszystkim co było i żyć tym co będzie. Biję się z własnymi myślami. Znowu. Dziewczyna spoczęła na ławeczce i schowała głowę w dłoniach. Potrzebuję kogoś kto pomoże mi się odnaleźć.
------------------------------------------------------------------
Następnego dnia:

Ross właśnie szykował się do wylotu. Siedział na ławce na lotnisku i przeglądał nieodebrane wiadomości w swoim telefonie. Jedna była od Alex:
-" Hej Ross. Jak tam? Jesteś już na miejscu? Spotkałeś Laurę? Gdzie wy jesteście? Ona nie odbiera moich telefonów! "
-" Jestem teraz na lotnisku. Gadałem z Laurą, ale nie jestem pewien czy wróci. W każdym razie wracam do Kalifornii. Mam dosyć uganiania się za nią. Tracę jedynie swój czas "
Chłopak kliknął "wyślij" i schował telefon do kieszeni. Spojrzał na zegarek. Już zostało niewiele czasu do dziewiątej. Nie no, ona na pewno nie przyjdzie! Pomyślał.
Westchnął i zaczął niecierpliwie rozglądać się na boki, jakby jednak kogoś wyczekiwał. Po chwili ujrzał jak jakaś brunetka zmierza w jego kierunku. Zerwał się z miejsca i uśmiechnął nie mając na to żadnego wpływu. Jednak chwilę potem uśmiech zszedł mu z twarzy. Owa dziewczyna nie była Laurą, tylko lekko przypominała ją z daleka. Usiadł zawiedziony. Nie było już odwrotu. Musiał przejść przez bramki. Spojrzał jeszcze raz za siebie, a potem przeszedł na drugą stronę.

------------------------
Niespokojnie wyczekiwałam Rossa. Wiedziałam, że dzisiaj wraca do Stanów. Krążyłam po pokoju, a zaciekawiony Max biegał za swoją pańcią. Ciekawiło mnie czy Laura jednak zmieniła zdanie i postanowiła wrócić z nim. Hmm.. z NIM. Tak, to trochę mało prawdopodobne. Pod wpływem chwili wybiegłam na dwór. Lekko się zdziwiłam, ponieważ pod moimi drzwiami stał..
- Ross?- uśmiechnęłam się, ale i zaniepokoiłam
- No, a gdzie Laura?- spytałam z wymuszoną nadzieją. Chłopak westchnął
- Nie ma. Nie chciała ze mną wracać- odruchowo przytuliłam chłopaka
- Przynajmniej się starałeś
- Po tak długiej podróży powinienem czuć zmęczenie. A wiesz co czuję?! Złość! Złość, smutek i rozczarowanie!- puścił mnie z uścisku i spojrzał mi w oczy. Pierwszy raz brzmiał naprawdę poważnie.
- Wejdź do środka- zaproponowałam. Czułam, że serio mu zależało, a w tej chwili potrzebuje kogoś, kto go zrozumie. Nigdy nie pomyślałabym, że Ross może być tak wrażliwy. Siedzieliśmy w milczeniu w moim pokoju. Blondyn wyglądał na zamyślonego. Podparł twarz ręką i nie odzywał się ani słowem. Ta cisza dzwoniła mi w uszach. Postanowiłam zagaić. Byłam strasznie ciekawa tego, co wydarzyło się w Paryżu
- To.. Laura pytała się dlaczego przyjechałeś?- zaczęłam niepewnie. Chłopak skierował wzrok na mnie
- Alex- westchnął- chyba pójdę się przewietrzyć na balkon- wyszedł z mojego pokoju i skierował się do salonu. Zauważyłam, że moje pytanie mocno go poruszyło. Głupia, on jest załamany, a ja go bardziej dołuję. Po chwili usłyszałam kroki w kierunku mojego pokoju
- Ross, to ty?- spytałam i odwróciłam się w kierunku drzwi. Stała w nich brunetka w długim płaszczu i na wysokich obcasach. Głowę miała spuszczoną. Podbiegłam do niej
- Laura? Jednak wróciłaś?- byłam nieco w szoku nagłym obrotem spraw
- Cześć, Alex- podniosła głowę do góry. Nagle do pokoju wszedł ciągle zamyślony Ross
- Alex, wiesz może co...- chłopak był w większym szoku niż ja
- Laura?- dziewczyna spojrzała na niego, a potem szybko skierowała na mnie pytający wzrok.

----------------------------
A więc powracam z nowym rozdziałem. Oks, wiem ze obiecałam,iż wstawie go przed koncem wakacji, ale zabierałam się wielokrotnie do pisania go i nigdy nie potrafiłam skończyć. No ale w końcu jest :)przy okazji zrobiłam nowego bloga na ktorego serdecznie zapraszam :
http://angels-and-demons-raura.blogspot.com/?m=1



6 komentarzy:

  1. Super rozdział :**
    Czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały! Nie mogę się doczekać następnego ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa! Laura wróciła ;d
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, świetny rozdział! Twojego bloga czytam z ogromną przyjemnością, masz ogromny talent :) nie mogę doczekać się nexta. Życzę Ci weny c;

    Chamska reklama
    Rauraandr5-myhistory.blogspot.com
    Raura-r5-my-story.blogspot.com
    Rossandlaura-another.blogspot.com

    Pozdrawiam c;

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Czekam na kolejny :)
    P.S. Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :)
    http://imalittlebitlovedrunk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń